LEGENDA O ZŁOTEJ HARFIE

Złotą Harfę śpiewak Masjasz otrzymał od bogini Free. Widać boginię zachwycił jego głos, skoro tak hojnie go obdarowała.

Free nawiedziła Masjasza jako ptak butto, gdy spał utrudzony śpiewem pod świętym drzewem arokady. Zapach purpurowych kwiatów spowijał go, spowijał i odurzony śpiewak nie mógł otworzyć oczu, ale boginię widział wyraźnie. Free-ptak stuknęła dziobem w pień drzewa i wydobyła z niego cudownym sposobem Złotą Harfę. Powiedziała: „Oto harfa. Jej dźwięk ma niezwykłą moc. Szanuj ją!” To rzekłszy, odleciała.

Masjasz przez długie lata wspierał swój lud grą na Złotej Harfie. Koił jego cierpienia. Uczył, jak się weselić. Jak zwyciężać.

I oto zdarzyło się, że pod nieobecność króla obcy najechali kraj i zdobyli zamek. Aby pohańbić królewski ród, wódz zwycięskich wojsk zamierzył wziąć do łoża żonę nieobecnego władcy. Wezwano Masjasza. Miał grą i śpiewem umilać najeźdźcy miłosną noc. Śpiewak, niepomny przestrogi Free, zabrał ze sobą Złotą Harfę. Gdy miał grać i szarpnął struny, harfa wydała jeden tylko jęk, żadnego więcej głosu. Rozsierdzony wódz przebił sztyletem serce Masjasza.

Tak zamilkli na zawsze Masjasz i Złota Harfa.