Idziemy na łąkę. Kiedy już leżymy wygodnie na rozłożonym kocu i patrzymy na buszujące po niebie obłoki, Złota Babuleńka zaczyna kolejną opowieść –
O Arutce
Arutka jest bardzo maleńka. Nie większa niż kłos pszenicy. Mieszka na łące, nad którą nocą świecą zupełnie złote gwiazdy. Rano wiatr czesze zielone włosy łąki, a rosa przemywa oczy jej kwiatów. Za dnia wśród traw wesoło myszkują promyki słońca. Łąka jest dla Arutki CAŁYM ŚWIATEM.
Arutka nie wie, skąd i dlaczego znalazła się na łące. Rozgląda się wkoło szeroko otwartymi oczkami i nie rozumie, dlaczego mrówki biegają pośpiesznie ani dlaczego pszczoły i motyle siadają na kwiatach, ani dlaczego koniki polne koncertują z takim zapałem. Łąka jest dla Arutki TAJEMNICĄ.
Kiedyś na łąkę przyszła kobieta z małym chłopcem. Usiedli wśród trawy i matka zaczęła pokazywać synkowi rośliny i kwiaty, i zwierzęta. Mówiła: „Te niebieskie kwiatuszki o żółtych oczkach to niezapominajki. Te różowe, strzępiaste to firletki. A tamte wysokie, żółte to jaskry. Patrz, na koniczynie siedzi puchaty trzmiel, spija nektar. Tam jaszczurka chowa się pod listkiem szczawiu.” I tak opowiadała chłopcu o wszystkim, a ukryta za kępką cykorii Arutka słuchała zdumiona, że o łące można TYLE WIEDZIEĆ.
”Więc to jaszczurka – myśli Arutka. – Jaka piękna!” Uśmiecha się i wyciąga rączkę, żeby pogłaskać zwierzątko, a ono myk, ucieka.
Kiedy spotykają się następnego dnia, Arutka znowu się uśmiecha. I kolejnego dnia także. W końcu jaszczurka pozwala się pogłaskać, a potem kładzie smukły pyszczek na ramieniu Arutki. Od tej chwili są zawsze razem. Arutka znalazła PRZYJAŹŃ.
Teraz obie – Arutka z jaszczurką – będą poznawały łąkę, WIELKI TAJEMNICZY ŚWIAT, o którym można aż TYLE WIEDZIEĆ.
Złota Babuleńka skończyła opowiadać. A my zerkamy pilnie na boki, czy gdzieś w trawie nie widać Arutki z jaszczurką. O jest!
Ale to tylko sama jaszczurka.