Pod pałacem tłum bratków
zasłuchanych w koncert.
Zapatrzonych mnogością wielobarwnych oczu
w drzew zieleń
i w czysty jasny błękit nieba
poplamiony gdzieniegdzie puchami obłoków.

Całe rodziny bratków!
Zaś każda rodzina
różni się kolorami i wielkością kwiatów.
Żółte nawet od żółtych różne,
białe i od białych,
niebieskie od niebieskich.
Niektóre — to krewni.
A wszystkie pięknie pachną.

Deszcze im niestraszne.
Niestraszne im słońce.
Tak trwają zasłuchane w kameralny koncert.
Z okien pałacu — Chopin…

 

Recytuje Aniela Biskup.