Tryptyk kwietny

Kwiaty królewskie wonnych płatków
miękkim bogate aksamitem,
patrzące oka złotym środkiem
rzęsą pręcików okolonym,
połyskujące liściem ciemnym
ostoją soczystego soku,
dumnie unoszą piękne głowy
świadome swego dostojeństwa.

Kwiaty – dziergane słoneczniki
na szarym lnie złocistą nitką.
Z niebytu skrzętnie wywołane
palcami mojej zmarłej matki.
Kwiaty dzieciństwa – na kanapie
leżące, skrzętnie krochmalone,
znieruchomiałe na poduszce,
do której można twarz przytulić.

Kwiaty jak rajskie pióropusze
o fryzowanych długich liściach,
podobne sennym małym stworkom,
lśniące kolorów pełną gamą.
Zapraszające w czarodziejski
świat niezwykłości i fantazji
stworzony rączką mego synka,
biegnącą z kredką po papierze.