SKAZANI
Nie sypiają nocami. Pewnie dlatego, że nie ma tam żadnych nocy. A skoro nie ma nocy, nie ma też dni i rozróżnienie czasu na czas spania i na czas niespania przekracza ich możliwości.
Albo może uważają, że sen to strata czasu. A czas, z jakiegoś tam powodu, wydaje im się niezwykle cenny i chcą przetrawiać go świadomie. Tworzyć z niego jakieś szalone w swoim pięknie struktury bądź z mozołem coś z niego wydłubywać, wymęczać.
Mogą też sądzić, że sen jest formą niebytu i takie wkraczanie w niebyt na dłuższe lub krótsze okresy zbliża ich, przyzwyczaja, do jakiegoś bliżej nieokreślonego końca. A nie ma przecież niczego, co by samo chciało się skończyć, mimo iż w początek wpisany jest nieuchronny koniec. Nie musi się jednak o tym wiedzieć. A nawet jeżeli się wie, można udawać, że się nie wie, i w końcu o tym zapomnieć.
Ale, być może, tak jak nie umieją spać, nie umieją też zapominać; są skazani na wieczne niespanie i wieczną pamięć.