LEGENDA O KERI I OPRI
Na samym początku, kiedy powstawał świat, Wielki Pi rozdzielił między bogów zadania, aby mu pomagali w dziele tworzenia. Bogini Keri miała świat przyozdobić roślinnością. Jej siostra Opri dostała we władanie wiatry.
Keri zabrała się do pracy. Hodowała różne rośliny – okazałe i maleńkie, piękne i niepozorne, mniej i bardziej pożyteczne. Poprawiała je, ulepszała krój liści i smak owoców, aż były doskonałe. Wtedy chowała w woreczki ich nasiona. „Kiedyś wysieję je w odpowiednim porządku i w odpowiednich miejscach. Piękny będzie świat, kiedy wszystkie wzrosną, zakwitną i wydadzą owoce” – marzyła. Trwało to długo, bo przecież było to bardzo ważne zadanie.
Zniecierpliwiona Opri postanowiła wyręczyć siostrę. Kiedy ta spała, porwała jej woreczki znasionami. I to zarówno z nasionami doskonałymi, jak i z tymi, którym do doskonałości było jeszcze bardzo daleko. Z pomocą wiatrów rozsiała je po świecie.
Skutki tego są widoczne.
Nawet Keri nie może opanować tego wielkiego chaosu, choć bardzo się o to stara.